BUDAPESZT ZIMĄ – cz. 1 PESZT
Dziś już 8 dzień Nowego Roku! Dopiero przygotowywaliśmy się do Świąt oraz imprezy sylwestrowej, a teraz to już wszystko za nami. Nowy rok to również nowe plany i postanowienia. Mam nadzieję, że również uda się nam spełnić kolejne z naszych marzeń – nam bo nie mówię tylko o sobie, ale również o Was! Życzę Wam wszystkiego dobrego w nowym roku i spełnienia marzeń.
Dzisiaj chcę zabrać Was do Budapesztu i pokazać to piękne miasto moimi oczami. Może akurat ktoś z Was planuje się tam wybrać? A jeżeli ktoś jeszcze się zastanawia, to zapewniam, że warto! Na początek Peszt – lewy brzeg Dunaju.
Spacer po mieście rozpoczęłam od zobaczenia największego w kraju budynku, Parlamentu, który wznosi się na brzegu Dunaju. Wejście główne znajduje się przy placu Kossutha. Zespół budynków został zbudowany w latach 1884–1902, w stylu neogotyckim, według planów Imre Steindla. Parlament składa się z 691 pomieszczeń, długość wynosi 268 m, a wysokość kopuły to 96 m. Od 2000 r. można tutaj oglądać węgierskie insygnia koronacyjne: koronę Świętego Stefana, berło, jabłko i renesansowy miecz. Po przeciwnej stronie placu znajduje się gmach Muzeum Etnograficznego, który przyciąga wzrok figurą w rydwanie wieńczącą fasadę budynku.
Po tej stronie Budapesztu zobaczyłam również budynek Opery Narodowej i muszę przyznać, że zrobił na mnie ogromne wrażenie. Został on wzniesiony przy ulicy Andrássy w latach 1875 – 1884 według projektu architekta Miklósa Ybla. Budynek stanowi przykład stylu neorenesansowego II połowy XIX wieku.
Kolejna budowla, którą chciałam zobaczyć to Synagoga. Planując wycieczkę do Budapesztu, na jednej ze stron poświęconych miastu zobaczyłam zdjęcie tego budynku i spodobał mi się pod względem architektury. Dlatego też postanowiłam zobaczyć go z bliska. Jest to największa synagoga w Europie oraz druga co do wielkości na świecie, po synagodze Emanu-El w Nowym Jorku. Budynek ma 75 metrów długości i 27 metrów szerokości. Został zbudowany w latach 1854-1859 w stylu mauretańskim, na bazie muzułmańskiego stylu ukształtowanego w Afryce Północnej i Hiszpanii.
Kolejne kroki skierowałam w stronę Mostu Łańcuchowego, który prowadzi na drugi brzeg Dunaju. Ozdobne oświetlenie wieczorne pierwszego zabytkowego mostu stolicy oraz przepiękny widok na Zamek Budański przyciąga wielu turystów. Tak było również ze mną. W dzień nie zrobił na mnie tak wielkiego wrażenia, ale gdy wróciłam tutaj wieczorem było już zupełnie inaczej. W całym Budapeszcie dostrzec można lwy, które są strażnikami miasta. Nieraz srogie, gdzie indziej bardziej łagodne, wzbudzają godność i nakazują respekt. Parami strzegą najważniejszych budynków w mieście. Najwięcej znajdziemy ich na terenie Pałacu Królewskiego. Najsłynniejsze to jednak te, które bronią Mostu Łańcuchowego. Po spacerze na drugą stronę rozpoczęłam zwiedzanie drugiej części Budapesztu – Budy, ale to już w przyszły wtorek.
Po spacerze na drugą stronę rozpoczęłam zwiedzanie Budy, ale to już w przyszły wtorek. Następnym razem zabiorę Was na wycieczkę po Starym Mieście oraz na Wzgórze Gellérta. Pozdrawiam i do następnego razu!
Ale super!! Wiesz Asiu, że ja też miałabym ochotę na wicieczkę do Budapesztu? Mam nadzieję, że będę dać radę 😀
Wszystkiego najlepszego w nowym roku dla Ciebie też!
Na pewno dasz radę! Na prawdę warto! Za tydzień zamieszczę jeszcze drugą część opisu miasta!
P.S. Mówi się „Mam nadzieję, że dam radę”
Wszystkiego dobrego również dla Ciebie!
P.S. Ach dziękuję i przepraszam za błędy 😛 😉
Niepotrzebnie przepraszasz 🙂 Ja zawsze byłam i będę pod wrażeniem Twojego opanowania języka polskiego, który jest na prawdę trudny 🙂
Bardzo chciałabym kiedyś zwiedzić to miasto, wygląda naprawdę bardzo pięknie 🙂
Z pewnością Ci się uda, w końcu to nie tak daleko 🙂
You keep it up now, untedsrand? Really good to know.